Jak służby szukały Bursztynowej Komnaty
SB i KGB liczyły, że Erich Koch, hitlerowski zarządca Prus Wschodnich, zdradzi im miejsce ukrycia bezcennej Bursztynowej Komnaty.
Jak wynika z dokumentów, do których „Rz” dotarła pierwsza, ta wiara spowodowała, że więziony w Polsce Koch, mimo wyroku śmierci z 1959 roku, zmarł śmiercią naturalną dopiero w 1986 r.
Na zlecenie KGB w więzieniu odwiedził go rosyjski naukowiec. Wypytywał o skarb. Rozmowy były nagrywane przez Polaków. „Rzeczpospolita” dotarła do ich liczącego kilkadziesiąt stron zapisu, który zachował się w IPN. Ostatnie akta dotyczące Ericha Kocha Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przekazała IPN dopiero w ubiegłym roku.