Uwielbiam zgubić się w Warszawie
– Mogę wystąpić w „Tańcu z gwiazdami”, ale dopiero po zakończeniu kariery. Na razie koncentruję się na tegorocznych mistrzostwach świata – mówi zwycięzca naszego plebiscytu
Z TOMASZEM MAJEWSKIM ROZMAWIA PIOTR SZELESZCZUK
ŻW: Nagroda dla najlepszego sportowca Warszawy to kolejne pańskie wyróżnienie w ostatnich tygodniach. Jest pan chyba wyjątkowo rozrywanym człowiekiem?
Tomasz Majewski: Bez przesady, aż tyle balów nie było. Mam swój rygor treningowy i muszę się go trzymać. Po dwóch treningach zwykle nie mam siły na nic. Takie imprezy jak ta są tylko dodatkiem. Bardzo przyjemnym dodatkiem (śmiech).
Złoty medal w Pekinie zapewnił panu ogromną popularność. Czy dziś, gdy podróżuje pan metrem na treningi, wciąż czuje pan na sobie wzrok innych pasażerów?
Nie, to już minęło. Teraz co najwyże raz na 100 lat ktoś mnie rozpozna. To miłe, ale bez przesady. Poza tym ja przecież w metrze nie noszę medalu na szyi. Wsiadam do wagoniku jak każdy inny, wyciągam książkę, zakładam słuchawki i jadę na trening.
Mówi się, że młociarze są jak bramkarze w piłce nożnej – jeśli chcą odnosić sukcesy, powinni być nieco zwariowani. To prawda?
Tak bym tego nie porównywał, choć rzeczywiście,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta