Kamień u szyi Platformy
Los Platformy Obywatelskiej nie zależy od bezrobocia czy recesji gospodarczej, ale od sprawy Karnowskiego. Może stać się ona dla partii Tuska tym, czym dla partii Millera była afera Rywina – pisze politolog z Uniwersytetu Śląskiego
W Polsce nie przegrywa się wyborów dlatego, że się lepiej czy gorzej rządzi, ale dlatego, że ma się taką, a nie inną łatkę. Ewentualna wygrana Platformy Obywatelskiej w 2011 roku w małym stopniu zależy od tego, jak będzie ona radziła sobie z gospodarką. O wiele ważniejsze jest to, co Polacy będą myśleć o moralności jej przywódców, przymiotach Donalda Tuska i uczciwości szeregowych działaczy PO. Dlatego sprawa Jacka Karnowskiego jest tak ważna dla tej formacji.
Władza w prezencie
W naszym kraju właściwie nie przegrywa się wyborów parlamentarnych z powodu złego rządzenia, zwłaszcza w wymiarze ekonomicznym. W 1993 roku ogromna część prawicy nie dostała się do Sejmu nie dlatego, że jej rządy zostały źle ocenione, ale z powodu własnej swarliwości oraz niezrozumienia zasad nowej ordynacji, która zakładała wprowadzenie progów wyborczych. Jedna trzecia głosów w tamtej elekcji została zmarnowana i w lwiej części były to głosy oddane właśnie na podmioty prawicowe. SLD przejął władzę niejako w prezencie, a nie w wyniku złego rządzenia partii solidarnościowych.
Podobnie cztery lata później lewica nie straciła władzy w wyniku złego rządzenia (notabene SLD otrzymał o 7 proc. więcej niż w 1993 roku), ale dlatego, że rozproszona prawica skupiła się w AWS i „wzięła, co jej się należało”. Nie miało na to wpływu to, jak rządzili postkomuniści z ludowcami....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta