Kołymskie złoto musi poczekać
Eldorado leży na lodowatej Kołymie i nazywa się Natałka. Trzecie największe złotodajne złoże świata jest dziś kością niezgody między prezydentem Rosji a oligarchami
W połowie ubiegłego tygodnia stało się jasne, że dyrektor generalny koncernu Polus Zołoto Jewgienij Iwanow postawił się prezydentowi Rosji. Mało kogo stać na taki gest wobec Kremla, ale kryzys wywołuje w Moskwie różne, niespotykane wcześniej reakcje. Jewgienij Iwanow uznał, że dla dobra notowanej na giełdzie firmy i jej akcjonariuszy musi odłożyć rozpoczęcie pełnej eksploatacji trzeciego największego światowego złoża złota – Natałka na Kołymie. Leżą tam w wiecznej zmarzlinie prawie 2-tysiące ton złota.
Aby uruchomić wydobycie na jednym z najbardziej zasobnych rosyjskich pól złotonośnych Natałce, potrzeba 2,5 mld dol. Koncern Polus mimo nacisków władz Rosji nie chce brać takiego kredytu
– Jeżeli dla was wydobycie złota to marginalna działalność, to się jej zrzeknijcie. Albo zaczniecie eksploatować Natałkę, albo stracicie licencję – zagroził prezydent Dmitrij Miedwiediew.
60 ton rocznie
Władza ma powody do irytacji, bo złoto to jedno z niewyczerpanych źródeł dochodów, od dziesięcioleci wypełniających rosyjską państwową kasę. A Natałka to prawdziwe eldorado: jego udowodnione zasoby wynoszą 1836 ton złota, a drugie tyle może kryć się w niezbadanej jeszcze części złoża. Rocznie z rudy można wycisnąć do 60 ton czystego kruszcu, czyli jedną trzecią tego, co cała Rosja produkuje dzisiaj.
Rosjanie są czwartym producentem po Chinach,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta