Litwini wypędzeni z raju
Mieszkańcy Litwy cieszyli się nie tylko wzrostem gospodarczym, ale i rzadkimi przywilejami. Teraz muszą zacisnąć pasa. A zakupy robić w Polsce
Kiedy będzie dobrze? Dobrze to już było – mówiła niedawno w Wilnie Dalia Grybauskaite, unijna komisarz do spraw budżetu i programowania finansowego.
Sejm przyjmował ciągle nowe święta. Finansowy rozmach cechował wszystkie rozwiązania prawne. Płatne urlopy macierzyńskie – jak najdłuższe, przez trzy lata
Politycy litewscy nie mają złudzeń. Nie mogą obiecać Litwinom nic oprócz wyrzeczeń. Rządzący od grudnia konserwatyści zaczęli ostro – przygotowali drastyczny pakiet antykryzysowy.
– Przez jedną noc rząd stworzył 80 ustaw i rozporządzeń. Obudziliśmy się w zupełnie nowej Litwie. Tak działają tylko idioci – irytuje się Rimvydas Valatka, zastępca redaktora naczelnego najpoważniejszej gazety „Lietuvos Rytas”.
Podniesienie podatków, likwidacja wszelkich ulg, obcięcie o 15 proc. pensji pracowników budżetowych. I oczywiście wzrost cen. Reakcja Litwinów była gwałtowniejsza, niż się spodziewano. W Wilnie w styczniu doszło do zamieszek, wzburzony tłum ruszył na parlament.
– Technokratyczny rząd myślał, że jeśli przygotuje dobre rozwiązania, ludzie je zrozumieją. Nie umiał jednak przekonać do swych pomysłów społeczeństwa. To był błąd – uważa prof. Leonidas Donskis, politolog z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie.
Ale wielu obserwatorów uważa, że społeczeństwo kontestuje działania rządu wcale nie dlatego, że władzy zabrakło...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta