Higiena psychiczna
Oskar Bielawski był znanym psychiatrą, po śmierci bohaterem ze spiżu. Teraz to nazwisko wraca w związku z odkrywaniem przemilczanej od lat tajemnicy – że Polska miała swoich eugeników. Do jego biografii życie dopisało zaskakującą puentę
To, o czym nie przeczytamy w oficjalnej biografii, miało początek w 1935 r. w szpitalu psychiatrycznym w Kościanie, małym podpoznańskim miasteczku. Od lat 90. szpital ten nosi imię doktora Oskara Bielawskiego, przez wiele lat dyrektora placówki. – Prowincjonalne miasta żywią się swoimi mitami. Jednym z nich jest sylwetka dr. Oskara Bielawskiego – twierdzi Artur Hojan, badacz zbrodni nazistowskich, autor przygotowywanej do druku książki „Dr Bielawski i eugenika”. Gdy zainteresował się historią miasta, odkrył, że w przeszłości dyrektora szpitala istnieje tzw. okres eugeniczny. – W wolnym czasie napisałem na ten temat artykuł. Chciałem go opublikować w lokalnej prasie. Nikt nie był zainteresowany – opowiada Hojan.
Oficjalna biografia opublikowana przez Towarzystwo Miłośników Ziemi Kościańskiej zaczyna się tak: „Doktora Bielawskiego poznałem w 1948 r. Był wtedy 57-letnim, wysokim, szczupłym mężczyzną, o ciemnej czuprynie i czarnym małym wąsiku. Zawsze elegans et odorans. Był wtedy autorytetem w psychiatrii nie tylko dla nas, młodych lekarzy. Z każdego jego zdania, gestu, mimiki czy poczynania można było wyciągnąć wniosek o jego trosce o dobro powierzonego mu pacjenta”. Autorem tych słów jest Henryk Florkowski, uczeń i przyjaciel doktora. Nigdy nie krył fascynacji mistrzem.
Zwycięstwo na miarę Napoleona
O Bielawskim można się dowiedzieć, że urodził się w 1891 r. w Homlu, w rodzinie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta