Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Życie wśród olbrzymów

11 lipca 2009 | Plus Minus | Paulina Wilk
Leh, główne miasto Ladakhu
autor zdjęcia: Paulina Wilk
źródło: Fotorzepa
Leh, główne miasto Ladakhu
Z drzwi klasztoru wyłania się staruszka. W pokrzywionej dłoni kręci się modlitewny młynek, bezzębne usta recytują mantrę „Om mani padme hum”
autor zdjęcia: Paulina Wilk
źródło: Fotorzepa
Z drzwi klasztoru wyłania się staruszka. W pokrzywionej dłoni kręci się modlitewny młynek, bezzębne usta recytują mantrę „Om mani padme hum”

To inne Indie: nie te zatłoczone, przesycone kolorami i kardamonem. Tu wszystko jest szarawe, puste. W wielkich Himalajach hinduscy bogowie nie mają nic do gadania, podobnie jak tysiące marznących żołnierzy. Tę ziemię zdobyły pracowite osiołki i Budda

We wschodniej części Kaszmiru wojny nie było od dziesięciu lat, kiedy pod presją USA Pakistańczycy wycofali wojska za ustanowioną w 1948 r. Linię Kontroli, faktyczną granicę między krajami. Mimo wszechobecnej indyjskiej armii, w porównaniu z dręczoną zamachami Doliną, Ladakh jest medytacyjną oazą, upragnioną Shangri La. Nie ma mudżahedinów, podejrzliwych spojrzeń, terrorystycznej paranoi. Choć buddyści mają tylko niewielką liczebną przewagę nad muzułmanami, od lat nie wybuchł żaden poważny konflikt. Rządzi Indyjski Kongres Narodowy – adwokaci świeckich Indii, równouprawnienia bez względu na różnice etniczne i religijne. Ludzie żyją w zgodzie, robią wspólne interesy, tylko ślubów między potomkami Tybetańczyków a muzułmanami nie ma.

Właśnie zaczyna się lato. Do Leh, stolicy Ladakhu, wlewa się życie: stopniały śniegi, drogi ze Śrinagaru i Manali zostały otwarte, autobusy przywożą spragnionych wspinaczek turystów, a ciężarówki – kapustę, cytryny, pomidory. Od września do maja Ladakh pozostaje niemal całkowicie odcięty od świata, żyje podobnym tempem jak tysiąc lat temu, gdy jako niepodległe królestwo wziął w posiadanie dach świata – Himalaje.

Dostać się tam można tylko samolotem, pod warunkiem że pogoda pozwala. Już na pokładzie coś się zmienia: wokół spalone ostrym słońcem, niemal brunatne twarze. Skośne oczy ukryte między głębokimi żłobinami...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8367

Spis treści
Zamów abonament