Edurne znaczy śnieg
Trzy kobiety: Włoszka, Hiszpanka i Austriaczka, bliskie są osiągnięcia Korony Himalajów, 14 szczytów ośmiotysięcznych. Wszystkie wspinają się ambitnie, bez pomocy tlenu z butli. Każda z nich wielokrotnie była bliska śmierci
Śnieg w języku Basków to Edurne. Czy pasją górską zarazili cię rodzice?
Edurne Pasaban: Ależ skądże! Pochodzę z normalnej rodziny w Hiszpanii. Nikt w niej nie lubi gór. Urodziłam się 1 sierpnia 1973 r. w kraju Basków, w Tolosa niedaleko San Sebastian. Ojciec, właściciel rodzinnej fabryki produkującej maszyny do cięcia papieru, przepracował w niej całe życie. Matka jest fryzjerką. Kiedy rodzice się pobierali, to nie mówili w żadnym wspólnym języku. Matka, Baskijka, nie znała hiszpańskiego.
Rodzice lubiąc przyrodę, dużo jeździli samochodem campingowym. Pamiętam podróż w dzieciństwie przez Pireneje: obudziliśmy się, a z sufitu wisiały sople. To był chyba mój pierwszy trening przystosowania się do warunków panujących na dużych wysokościach.
Miałam 14 lat, kiedy zapisałam się do klubu w mojej wiosce, żeby uczyć się wspinaczki skalnej. Zjawiłam się tam nie z powodu miłości do skał, tylko do chłopaka, który uczył wspinania. Wszystkie moje koleżanki w nim się podkochiwały, więc zebrała się spora drużyna kursantek. Żadna z nas nie zdobyła względów nauczyciela, ale pilnie trenowałyśmy, pragnąc być jak najbliżej naszego szczęścia. Koleżanki długo nie wytrwały. Mnie wspinaczka bardzo się spodobała. Moim rodzicom nie.
To skąd miałaś pieniądze na pierwsze wyprawy?
Od ojca. Miałam 16 lat, kiedy po raz pierwszy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta