Ptaszęta śpiewają w toalecie
WC o designerskim wystroju i zaskakujących technologiach stają się atrakcją turystyczną miast na świecie. U nas już ładniej pachnie, jest papier i mobilizujemy się na Euro
Ważność instytucji, do której piechotą udają się królowie, prezydenci i nawet Angelina Jolie, zatwierdziła historia. Premier Felicjan Sławoj Składkowski został zapamiętany przecież nie jako polityk, lecz jako twórca narodowej toalety z serduszkiem. Aby lud nie załatwiał się za stodołą, pan generał zarządził ogólnopolską akcję budowania drewnianych klozetek. Sławojka z pociętą na kawałki i zawieszoną na gwoździu „Trybuną Ludu” przetrwała II i III RP. Ostała się jeszcze tu i ówdzie i może uchodzić za atrakcję turystyczną.
W Peerelu poza mięsem, dżinsami i sznurkiem do snopowiązałek papier toaletowy był najbardziej deficytowym artykułem, a stan toalet lub ich brak stanowił obowiązkowy temat prasowej krytyki oraz dowcipów.
Wydaje się, że po 1989 roku problem został rozwiązany. Na stacji benzynowej w zasadzie można zrobić siusiu bez zatykania nosa. W restauracjach bywa lepiej lub gorzej, na ogół jednak lepiej. Znikły babcie klozetowe, jest czysto.
Mimo to rodakom pozostał nawyk wyskakiwania z samochodu do lasu, co nie przyszłoby do głowy ani Amerykaninowi, ani Niemcowi. Widok załatwiających się na poboczu dróg dżentelmenów, na szczęście odwróconych tyłem, nikogo nie dziwi. Pań nie widać, weszły głębiej w krzaki.
Akcja 2012
Jednak mamy poczucie, że parę rzeczy jeszcze zostało w tej sprawie do zrobienia. Do działania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta