Nowe życie na hutniczej odprawie
Jak firma chce, to zwolni. Tylko różnie to nazywa, żeby ładnie było – mówi Szczepan Witecki, były hutnik, który zrezygnował z pracy w ArcelorMittal Poland podczas jednego z kilku już programów dobrowolnych odejść przeprowadzonych w koncernie
To była niestety propozycja z tych nie do odrzucenia. Przykra. Musiałem odejść, bo inaczej by mnie zwolniono – mówi o swoim odejściu z ArcelorMittal 60-letni Szczepan Witecki. Tak usłyszał w kadrach, jak wypytywał o plany pracodawcy.
Szczepan Witecki: za małe pieniądze huta się ludzi pozbywa
W samej hucie, w magazynie, który – jak wszedł hinduski inwestor – pięknie nazwano logistycznym, przepracował 35 lat. Był kierownikiem zapasów w administracji, odchodził jako lider logistyki – tak po angielsku jego stanowisko i umiejętności nazwano.
Przyszedł do Huty Katowice jako jeden z pierwszych. – Miałem numer 59 – podkreśla z dumą Witecki. Tym bardziej ma żal, że „huta dziś za małe pieniądze się ludzi pozbywa”.
ArcelorMittal Poland jest największym producentem stali w Polsce. W skład firmy wchodzi sześć hut – w Krakowie, Dąbrowie Górniczej, Sosnowcu, Świętochłowicach i Chorzowie. Redukcje dotknęły wszystkich zakładów.
Pierwszy program dobrowolnych odejść w Mittalu ruszył w grudniu 2004 roku i wynikał ze zobowiązań zawartych w pakiecie socjalnym dla pracowników spółki. Odprawy w łącznej wysokości wynosiły wtedy 30- lub 31-krotność miesięcznego wynagrodzenia i nie mogły być niższe niż 43 tys. zł. Zgłosiło się prawie tysiąc osób, głównie z administracji, która bała się największych zwolnień, ale także – ku zaskoczeniu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta