W zwierzęcym ogrodzie rzeźbiarza z przypadku
Tuż pod Warszawą jest miejsce nieoczekiwane. Bez szpaleru tuj i przystrzyżonych trawników, za to z wielkim dębem koło domu. W bujnej zieleni skryły się tu zwierzęta duże i małe. Zwyczajne i fantastyczne. Na swoją arkę zabrał je Józef Wilkoń
W Zalesiu Dolnym, znany w świecie ilustrator i rzeźbiarz, któremu Japończycy chcą poświęcić muzeum, znalazł swoją przystań. Zbudował dom, zasadził drzewa i krzewy, których nie pozwala nawet przycinać. – Niech rosną, jak chce natura – mówi.
Drewniany pies i pantera
Nie ma tu podjazdów z kamiennej kostki, zamiast chodników są udeptane scieżki a podłogi w domu pokrywa niemalowane drewno. – Pan Józef nie uznaje lakierów i farb. Trzeba szorować, jak to się dawniej robiło – mówi z odrobiną żalu gospodyni, którą zatrudnia.
Budynki toną w zieleni. Wyjątkiem jest rozbudowana pracownia. Powstała z socjalistycznego „pudełka“, jakie postawili sobie dawni sąsiedzi. Toporna bryła zyskała spadzisty dach, kolumny przed wejściem i przestrzeń podzieloną na pracownię, pokoje i zakręcane schody, wokół których stanęły i zawisły rzeźby, tworząc fantastyczną, wielopoziomową galerię.
Stojącą obok szopę też wypełniają mniejsze prace. Ale już w ogrodzie leżą wielkie bale drewna. Część z nich dopiero odsłania ukryte w nich kształty. Są też skończone rzeźby. Np. pod drzewem schroniły się świątki. Pilnuje ich anioł, czuwający też nad gromadą zwierząt, które znaleźć można w najbardziej nieoczekiwanych miejscach. Choćby pod ogrodową ławką leży zwinięty w kłębek drewniany pies. Inny, też z drewna, skacze na rynnę, a niedaleko ganku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta