Z domu starców na tron
56-letni Charles Wesley Mumbere został władcą plemiennym królestwa Rwenzururu w Ugandzie. Jeszcze niedawno był pielęgniarzem w USA
To historia jak z filmu. Mumbere odziedziczył królestwo po ojcu, gdy miał 13 lat. Pięć lat później objął nad nim pełną władzę. Ale wtedy w Ugandzie trwały ostre walki między plemionami i siłami rządowymi. Na mocy jednego z porozumień Mumbere został wysłany do USA „na nauki”.
W Ameryce spędził 25 lat i ani słowem nie zdradził, kim jest. Uczył się w szkole biznesowej, ale gdy w Ugandzie znów zrobiło się gorąco, rząd cofnął mu stypendium. Wtedy Mumbere dostał azyl polityczny, skończył kurs pomocnika pielęgniarza i zatrudnił się w domu starców na przedmieściach Waszyngtonu, a potem w Pensylwanii.
Swoje królewskie korzenie trzymał w tajemnicy do lipca tego roku, kiedy zdradził je w wywiadzie dla lokalnej gazety. Okazało się bowiem, że prezydent Ugandy Yoweri Museveni przywrócił stare, plemienne królestwa i Mumbere wreszcie mógł wrócić do kraju. W jego koronacji brały udział tłumy.
Szersza wersja tekstu w wydaniu onlinewww.rp.pl