Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Adwokatura: po studiach do zawodówki

11 stycznia 2010 | Prawo | Jacek Kondracki Krzysztof Stępiński

Adwokatom sądowym, takim jak my, którzy opowiadają się przeciwko niekontrolowanemu otwarciu zawodu, czyni się zarzut obawy przed konkurencją. My się konkurencji nie boimy. Kierujemy się troską o dobro wymiaru sprawiedliwości – podkreślają obaj adwokaci

Pomysłów na „nową adwokaturę” przybywa. „Nową”, bo taką terminologią posłużono się w uzasadnieniu ministerialnego projektu. Choć widzimy potrzebę zasadniczych zmian w adwokaturze, uważamy, że posługiwanie się takim określeniem bezpodstawnie sugeruje, że „stara” (czytaj obecna) wyczerpała swoją formułę. Reformując adwokaturę, należy zachować to, co dobre. A jest tego niemało

Co komu się marzy

Jeden z pomysłodawców, chwilowo poza polityką, chce nowelizacji pozornie bardzo ograniczonej. Proponuje mianowicie, by przynależność do adwokatury była dobrowolna. Działa w przekonaniu, że skoro prawnik ma „uprawnienia i tytuł adwokata” i jest wpisany na „listę adwokatów”, którą może prowadzić równie dobrze prezes sądu apelacyjnego, do korporacji należeć nie musi. Koncepcja wygodna dla tych, którzy: nie widzą potrzeby ustawicznego szkolenia, do którego zmusza i które zapewnia samorząd; nie chcą płacić składek; chcą się uwolnić od gorsetu zasad etycznych; nie chcą podlegać korporacyjnej odpowiedzialności dyscyplinarnej czy też w głębokim poważaniu mają cały ład korporacyjny z izbami i radami, dziekanami i rzecznikami, pompą zgromadzeń i odznaczeń, że o „etosie togi” nie wspomnimy.

Z kolei PiS marzy się nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego, która umożliwi wszystkim absolwentom wydziału prawa zastępowanie stron w procesach cywilnych. Pomysł...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8519

Spis treści
Zamów abonament