Koalicjant zostawił nas na polu bitwy
Mam żal do kolegów z PSL za głosowanie w sprawie komisji hazardowej – mówi „Rz” Bronisław Komorowski
RZ: PSL utarło nosa Platformie, głosując za przywró- ceniem do komisji hazardowej Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna z PiS.
Bronisław Komorowski z PO, marszałek Sejmu: Martwi mnie to. Usunięcie z komisji posłów PiS było błędem naszych kolegów z partii, ale przywrócenie ich do komisji jest również złym wyjściem, bo oznacza zlekceważenie wszelkich opinii prawnych. A skoro nie ma dobrego rozwiązania, nasz partner polityczny powinien przynajmniej wstrzymać się od głosu.
Dlaczego? Wtedy wygrałaby PO, która wykluczyła posłów PiS z komisji.
Tak. Ale tam, gdzie toczy się bój polityczny, a nie merytoryczny czy prawny, oczekuję od sojuszników, że zostają do końca na polu bitwy. A już na pewno nie przejdą na drugą stronę. Dlatego mam żal do kolegów z PSL. Tym większy, że byłem i jestem bardzo zaangażowany w budowanie jak najlepszych relacji w ramach koalicji. Marzę o tym, by koalicję PO – PSL zamienić w trwały sojusz polityczny.
Co pan ma na myśli?
To, że nie umawiamy się na jedną kadencję, tylko na dłuższą drogę polityczną, i zawieramy minimalne porozumienie programowe. W ramach takiego porozumienia słabszy partner mógłby nawet przez jakiś czas dysponować premierem, który oczywiście realizowałby wspólny program.
To może powinniście też startować ze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta