Nasze drogie ośrodki
Ponad milion złotych rocznie płaci Warszawa sześciu ośrodkom w górach, na Mazurach i nad morzem, by mogli tam jeździć uczniowie ze stolicy. Ale do ferii i wakacji już nie dopłaca.Wtedy rządzi komercja.
Samorząd dokłada też do remontów Syreny w Mielnie, Arkadii w Kazimierzu Dolnym, Omegi w Stręgielku na Mazurach, Orlego Gniazda w Sromowcach Wyżnych oraz ośrodków w Marózie koło Olsztynka i Gawrych Rudzie w podlaskiem. Bo to majątek miasta.
Funkcjonowanie tych ośrodków budzi jednak wątpliwości rodziców, nauczycieli i radnych.
– Za obóz w Stręgielku zapłaciłem w ubiegłym roku 1,5 tys. zł za osobę za dwa tygodnie. To cena jak w biurze podróży. Co zatem moje dzieci, które chodzą w Warszawie do szkoły, mają z tego, że ratusz utrzymuje z naszych podatków te ośrodki? – pyta pan Marian.
Nauczyciele się nudzą
Inni rodzice mówią „ŻW”, że dowiadywali się o najbliższe ferie w miejskich ośrodkach m.in....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta