Dziwny metal z turbodoładowaniem
Living Colour, Stodoła, ul. Batorego 10, bilety: 110 – 130 zł, informacje: www.stodola.pl, tel. 22 825 60 31, czwartek (28.01), godz. 19.
Living Colour to niezwykły zespół, i to z kilku powodów. Przede wszystkim dlatego, że tworzą go tylko czarnoskórzy muzycy. W świecie metalu to niezmiernie rzadkie. Ostrego rocka niebiali tak nie zagrają.
Ich energetyczna, mocna muzyka pulsuje funkowymi brzmieniami i trudną do nazwania rytmiczną „radością”, charakterystyczną tylko dla afroamerykańskich muzyków. Poza tym jest stylistycznie świeża. Obok mocnej, potężnej podstawy – gitarowych kompozycji – dzieje się naprawdę wiele: jest odrobina bluesa, hip-hopu, a nawet jazzowe zagrywki czy elementy d’n’b. Zmiany tempa, nastroju, klimatu – to w utworach Living Colour norma.
No i kolejna rzecz, na którą należy zwrócić uwagę. Wszyscy członkowie grupy to nieprawdopodobnie sprawni muzycy. Świetna sekcja rytmiczna – basista Doug Wimbish (do 1992 roku Muzz Skillings) i perkusista Will Calhoun – potrafią równocześnie trzymać genialnie beat i kręcić niezłe techniczne wywijasy. Corey Glover śpiewa jak Seal z turbodoładowaniem.
A gitarzysta Vernono Reid?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta