Jesteśmy na wczasach... pracowniczych
Stary Kocymba, górnik przodowy z Czeladzi, przez pięćdziesiąt parę lat swego życia góry widywał tylko na obrazkach. Już w młodości, wracając z szychty, marzył o dalekich szczytach, lasach i świeżym górskim powietrzu. Ale marzenie spełniło się dopiero w Polsce Ludowej – dzięki Funduszowi Wczasów Pracowniczych
I oto leży Kocymba w marcowym słońcu na leżaku na werandzie jednego z domów wczasowych w Zakopanem i pierwszy raz w życiu „próżniacy się”, błądząc wzrokiem po bielejącym w dali szczycie Giewontu. Czuje się przy tym, jak zanotował wysłannik krakowskiego „Dziennika Polskiego”, jak dawny właściciel kopalni, graf Reden. Zaledwie pół roku później reporter znów ma okazję rozmawiać ze starym górnikiem z Czeladzi – w Domu Zdrojowym w Krynicy, gdzie Kocymba korzysta z wczasów leczniczych. Jego policzki nie są już blade jak dawniej, lecz zdrowo zaróżowione.
Miniona potęga
W ubiegłym roku upłynęło 60 lat od chwili utworzenia Funduszu Wczasów Pracowniczych, któremu przypadła wiodąca rola w zorganizowaniu dla setek tysięcy obywateli w zamian za ich wkład w dzieło budowy lepszego jutra ojczyzny wypoczynku. Zarazem mija 20 lat od chwili, gdy zaczął się galopujący upadek tej instytucji. Okrągła ta rocznica, jakkolwiek jedna z wielu, jakie w tym roku obchodziliśmy, nie powinna przemknąć niezauważona.
Wczasy FWP i spokrewnione z nimi wczasy zakładowe – nieodłączna część życia w PRL – przeorały świadomość Polaków i wciąż wpływają na nasze wyobrażenia o letnim czy zimowym wypoczynku. Nawet tych, którzy funduszu nie pamiętają. To np. zapewne jeden z powodów, dla których polscy turyści z taką stanowczością i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta