Samonho, czyli droga Doroty Miśkiewicz
Choć tytuł albumu Doroty Miśkiewicz oznacza „drogę”, to sama artystka woli nazywać tę płytę raczej przystankiem „na drodze do doskonałości, do ideału muzycznego, który łączyłby dwa fascynujące światy: piosenki i jazzu”.
Album zawiera pieczołowicie dopracowane aranżacje, a na koncertach artystka wraz ze swoim znakomitym zespołem puszcza wodze fantazji. Jest dużo improwizacji i są zabawy w eleganckim stylu. Gorąco polecam. A kto mi nie wierzy, niech się wybierze w niedzielę do klubu Platinium (ul. Fredry 6, godz. 19), by posłuchać, jak śpiewa Dorota Miśkiewicz.