Dobra rozgrywka Chlebowskiego
Były szef Klubu Platformy zadeklarował niewinność i rozwiał przypuszczenia, że całą winę za aferę weźmie na siebie
Piotr Gursztyn
Były szef Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej przyszedł na wczorajsze przesłuchanie w zaskakująco dobrej formie. Od razu zaatakował. Jego wersja przedstawiona w swobodnej wypowiedzi (rekordowo długiej, bo aż dwugodzinnej) brzmiała spójnie.
Odwoływał się do emocji, w dramatyczny sposób przedstawiał się jako ofiara politycznej intrygi Mariusza Kamińskiego. W kilku momentach jednak przesadził z teatralizacją swojego wystąpienia. Np. gdy mówił, że „ma wiarę, nadzieję”. I zanim zdążył dokończyć, że chodzi mu o oczyszczenie się z zarzutów dało się usłyszeć „i miłość” z ust rozbawionych tym dziennikarzy.
Ochrona własna, Tuska i biznesmenów
Chlebowski mówił o „kakofonii pomówień” na swój temat. I zaprzeczył, że była jakakolwiek afera hazardowa – poza tą, jak stwierdził, za czasów rządów PiS. Jego słowa o tym, że nie ma sobie nic do zarzucenia, oprócz niefrasobliwości w rozmowach telefonicznych, mają wielkie znaczenie dla dalszych prac komisji. Znaczą bowiem, że Chlebowski nie weźmie na siebie cudzych win. A taka uporczywa opinia krążyła w Sejmie. Jeszcze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta