Z czego śmieją się Polacy
W długi weekend telewizje stawiają na kultowe polskie komedie, które dowodzą, że kiedyś królowały w naszym kinie absurd, subtelny pastisz i groteska. Dziś dominuje humor dosadny, często prostacki
Facet z miną idioty skacze przez żywopłot. Upada na trawę. Na widok psa, który na niego szczeka, tarza się w kupie... To scena z „Ciacha” Patryka Vegi. Podobnych gagów, zwłaszcza o wkładaniu sobie rozmaitych rzeczy między cztery litery, jest w filmie więcej. To najpopularniejsza rodzima komedia tego roku. Od czasu styczniowej premiery obejrzało ją w kinach prawie milion osób. Furorę zrobiła też „Randka w ciemno” Wojciecha Wójcika, która weszła na ekrany w lutym. Zgromadziła ponad 660 tysięcy widzów, oferując rozrywkę w postaci pieprznych żartów i rzucania mięchem. Na tym tle skromnie prezentuje się wynik „Kołysanki” Juliusza Machulskiego. Pastiszową opowieść o wampirach z mazurskiej wsi zobaczyło tylko nieco ponad 220 tysięcy ludzi.
W barejowskim zwierciadle
Wyniki „Ciacha” i „Randki w ciemno” wskazują, że w cenie jest dziś humor przekraczający poczucie dobrego smaku. Dowcip ma wywoływać nie śmiech, a rechot. Musi być prostacki, chwilami wręcz ordynarny. Niewykluczone, że to cena, jaką płacimy za wolność odzyskaną po 1989 roku. W PRL kino nie mogło mówić wprost. Musiało się uciekać do gry z cenzurą, mówić między wierszami. Opisywać rzeczywistość w konwencji surrealistycznego żartu. Na tym m.in. polegał fenomen legendarnych komedii Stanisława Barei. W majowy weekend telewizje przypomną te najważniejsze – „Misia” i serial „Alternatywy 4”. Opowieści...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta