Polski raj dla usług zewnętrznych
Outsourcing to naturalna konsekwencja globalizacji. Ma przed sobą szerokie perspektywy rozwoju. Gdzie największe? Okazuje się, że nad Wisłą
Izabela Strońska
Jeszcze dwa, trzy lata temu w polskich dyskusjach o outsourcingu nad komentarzami optymistycznymi górowały wątpliwości. Jako główne blokady jego rozwoju wskazywano brak wystarczającej liczby podmiotów, zbyt wolno postępującą prywatyzację i przyzwyczajenia firm, według których pewne działy powinny być organizowane wyłącznie wewnętrznie. Poważnym hamulcem był też lęk przed utratą pełnej kontroli nad działaniami przedsiębiorstwa nawet kosztem osiągnięcia realnych – lepszych wyników. Outsourcing funkcjonował, ale powszechną praktyką było zlecanie na zewnątrz działań niemających większego wpływu na funkcjonowanie firmy. Kompleksowe delegowanie procesów następowało sporadycznie.
W 2009 roku rynek outsourcingowy przeszedł gruntowną metamorfozę. Centra usług, wśród których do tej pory prym wiodły firmy zagraniczne, zaczęły budować swoją autonomię, same kształtując swoją politykę rozwoju i ustalając nowe standardy.
Znaczne ożywienie nastąpiło również wśród polskich firm outsourcingowych – zaczęły kształtować wewnętrzny rynek usług oraz poszukiwać klientów na rynkach europejskich. – Do tej pory nasi freelancerzy sporadycznie brali udział w projektach zagranicznych, teraz planujemy agresywne wejście na rynek niemiecki i delegowanie niemieckojęzycznych specjalistów do dużych niemieckich projektów – mówi...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta