Greckie domino eurolandu
Czy kłopoty Aten mogą spowodować pogorszenie się sytuacji Lizbony i Madrytu?
Gdyby dzisiaj Grecja nie miała kłopotów, nikt prawdopodobnie nie robiłby alarmu wokół kiepskich wyników gospodarek hiszpańskiej i portugalskiej. Ale inwestorzy szukają teraz najwyraźniej kolejnej ofiary. A rynki spekulują: Portugalia czy Hiszpania?
Mówi się już wręcz o kłopotach Club Med, czyli krajów położonych w basenie Morza Śródziemnego, przy czym na razie nikt nie zwraca uwagi za gigantyczny włoski dług publiczny sięgający 236 proc. PKB.
I Hiszpanie, i Portugalczycy jednak są w zupełnie innej sytuacji niż Grecy, bo nigdy nie fałszowali danych, kiedy starali się o przyjęcie do unijnej elity – eurolandu. Tyle że obydwa kraje popełniły ten sam błąd co Grecy. Po przyjęciu euro rozpoczęli wielkie programy inwestycyjne, bo z dnia na dzień pieniądze, jakie pożyczały, stały się znacznie tańsze. Także konsumpcja rosła znacznie szybciej niż PKB, spadało bezrobocie, wpływając na poprawę nastrojów społecznych. W Portugalii znalazło to odzwierciedlenie w zadłużeniu sektora publicznego, w Hiszpanii nadwyżka budżetowa zmieniła się w deficyt, który rósł niebezpiecznie.
Kiedy w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta