Ze statuetkami twardo stąpają po ziemi
Mają po kilkanaście lat, a już docenili ich jurorzy najpoważniejszych festiwali. Aktorskie odkrycia – Filip Garbacz i Marcin Walewski.
Szesnastoletni Filip właśnie zaczął naukę w pierwszej klasie liceum. Podkreśla, że teraz szkoła jest dla niego najważniejszą sprawą. A jeszcze nie tak dawno przebywał w świecie filmu – m.in. na duńskim planie, ale też na festiwalowych pokazach i bankietach.
Kilka tygodni temu przeżył zaskoczenie: drugi rok z rzędu dostał nagrodę w Karlowych Warach. W 2009 roku jury doceniło jego rolę w filmie Roberta Glińskiego „Świnki”. A na festiwalu w Gdyni uznano, że był to najlepszy debiut aktorski owego roku.
Teraz jurorzy czeskiego festiwalu przyznali Filipowi – ex aequo z grającym jego brata Mateuszem Kościukiewiczem – kolejną statuetkę. Za najlepszą rolę męską w „Matce Teresie od kotów”. Film wejdzie do kin 17 września.
Prosto z ogłoszenia
W rodzinie Filipa nikt nie jest związany z kinem ani z żadną inną artystyczną dziedziną. Chłopak zapewnia, że wyjazd na casting był spowodowany impulsem. – Przeczytałem ogłoszenie w gazecie, że szukają czternastolatka. Pomyślałem: dlaczego nie. I pojechałem – rzuca lekko.
– Zaskoczył nas – przyznaje ojciec Paweł Garbacz. – Nie podejrzewaliśmy go o takie zainteresowania. Poza tym myśleliśmy, że szybko z tego castingu wróci, a on dostał dużą rolę.
Film Glińskiego zwrócił na mnie uwagę. Ale co się stanie, gdy dorosnę, zmienię się? Muszę mieć wykształcenie - Marcin Walewski
Filip rzeczywiście nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta