Obama namawia do pokoju
Obie strony muszą pójść na ustępstwa – podkreślał izraelski premier w czasie negocjacji w Waszyngtonie
Chociaż osiem wcześniejszych rund negocjacji w ciągu ostatnich 31 lat nie przyniosło przełomu, to gospodarze waszyngtońskiego szczytu wyrażali nadzieję, że tym razem może się udać. Pierwsze od niemal dwóch lat rozmowy prezydenta Autonomii Palestyńskiej i premiera Izraela trwały wczoraj jednak zaledwie półtorej godziny. Przywódcom udało się na nich na razie ustalić jedynie datę drugiego spotkania. Mahmud Abbas i Beniamin Netanjahu znów usiądą do stołu negocjacyjnego 14 i 15 września.
Jeszcze zanim przywódcy zaczęli rozmowy, Barack Obama przekonywał, że wierzy, iż zarówno premier Izraela, jak i przywódca Autonomii Palestyńskiej “chcą pokoju”. Ma on jednak świadomość, że o rozwiązaniu problemu bliskowschodniego marzyło wielu jego poprzedników. Zarówno Bill Clinton, jak i George Bush myśleli, że przełom jest już blisko.
– Ani sukces, ani porażka nie są nieuniknione. Ale wiemy jedno: jeśli nie podejmiemy próby, to klęska jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta