Tasaczkiem będą rozliczeni
Ceniłem Ludwika Dorna jako analityka sceny politycznej - mówi w rozmowie z Robertem Mazurkiem Marek Suski, poseł PiS
Rz: Jest pan najwierniejszym z wiernych wojów Jarosława Kaczyńskiego.
Znam pana i wyczuwam w tym ironię…
Tym razem zupełnie niesłusznie.
Więc dobrze, tak, jestem wierny Jarosławowi Kaczyńskiemu. Do polityki poszedłem ze względu na niego.
Jak to było?
W 1990 roku zobaczyłem go w telewizji i po prostu pojechałem za nim do Warszawy.
Znał pan tu kogoś?
Zupełnie nikogo, więc z trudem, bo przecież nie było Internetu i nie było gdzie pytać, odnalazłem biura Porozumienia Centrum. I tak się zaczęło.
Dziś skoczyłby pan za nim w ogień.
Skoczyłbym. W 1997 roku zrezygnowałem z kandydowania do Sejmu w geście solidarności z Jarosławem, więc politycznie skoczyłem wtedy i dziś zrobiłbym to samo.
Nigdy nie miał pan wątpliwości? Nawet kiedy wszyscy was opuścili?
Był taki okres w Porozumieniu Centrum, że nie było nas stać na opłacenie rachunków za prąd i telefon, ale nawet wtedy byłem przekonany, że Jarosław Kaczyński ma rację.
I nic, ani cienia wątpliwości?
Każdy przeżywał chwile zwątpienia, słabości, jakichś rozterek… Ale to dlatego, że nie wszystko wiedziałem. Tak, wiem, że ludzie inteligentni mają wątpliwości, tylko ktoś prosty czy krowa na miedzy ich nie ma. Więc może się pan ze mnie podśmiewać.
Przecież widzi pan, że w ogóle się nie śmieję,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta