Myśli nowoczesnego endeka
Moralna opozycja śpiewa już dziś „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”, odrzucając świadomość, że ojczyzna jeszcze chwilowo jest wolna i jeszcze można coś dla niej samemu zrobić
Dziś trudno w to uwierzyć, ale u zarania III RP powszechne było przekonanie, że polskie społeczeństwo trwało w peerelu, nie zmieniając się, niczym w zamrażarce, i skoro zostało z niej wydobyte, zaraz odżyją idee, które kształtowały spory przed rokiem 1939 – w tym potężny nurt narodowy. Obóz skupiony wokół Bronisława Geremka był tą perspektywą śmiertelnie przerażony, strach ten zresztą stanowił główną przyczynę wszystkich jego najbardziej haniebnych i szkodliwych dla odradzającej się demokracji posunięć. Również liczne grupy starające się o zdobycie endeckiego szyldu – bo o ten sztandar, jak i o inne historyczne „brandy” stoczono w III RP groteskowe i zapomniane dziś boje – zakładały, że popularność tej tradycji jest tak oczywista, iż nie ma najmniejszej potrzeby jakiejkolwiek pracy intelektualnej nad jej zredefiniowaniem, wystarczy tylko krzyczeć głośno „naród, naród” i dodawać na okrasę coś o Bogu.
W istocie okazało się coś zupełnie odwrotnego. Endeckie hasła i pojęcia nie budziły w postpeerelowskim społeczeństwie żadnych emocji. Zbyt wiele się stało, zanadto zmienili się Polacy po hekatombie wojny, wielkich migracjach, masowym awansie społecznym i półwieczu prania mózgów. Jedynymi istotnymi, masowymi emocjami społecznymi okazały się tradycja „Solidarności”, nostalgia za peerelem oraz katolicyzm; na istotną i w końcu dominującą wyrosła też szybko tęsknota za...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta