Kraków z brodą
Jacek Majchrowski jest mistrzem w układaniu się z ludźmi z różnych stron. I dlatego ma szanse zostać prezydentem konserwatywnego miasta na trzecią kadencję z rzędu
Sala prestiżowego pałacu Pugetów w Krakowie wypełniona szczelnie sześćdziesięciolatkami. Trochę znanych twarzy dawnego Krakowa. Jan Widacki, pani Bińczycka, wdowa po słynnym aktorze, Mieczysław Święcicki z Piwnicy pod Baranami, Mieczysław Czuma, słynny dawny naczelny „Przekroju”, redaktor Leszek Mazan, Stefan Jurczak – dawny czołowy działacz „Solidarności”. Najmłodsza jest chyba Brygida Kuźniak, szefowa Partii Demokratycznej. – Pamięta pan tę partię? – pyta jeden z gości. Jest…, jeszcze chyba jest.
Wieczór wyborczy Jacka Majchrowskiego. Ukłony, uśmiechy, zapewne wygra. Panowie tylko narzekają, że wiejską kiełbasę muszą popijać słodkim winem. – My cenimy spokój, współpracę, nie lubimy tu wojen. Prezydent Majchrowski zawsze dystansował się od polityki – tłumaczy mi jeden z gości. – Najlepsi prezydenci w historii Krakowa byli prawnikami. A nasz prezydent jest prawnikiem – dodaje drugi.
Miny rzedną, gdy na ekranie telewizora pojawiają się wyniki sondażu, z którego wynika, że Stanisław Kracik z PO przegonił Majchrowskiego. Zapada cisza. – Milczenie owiec – syczy ktoś. Przy drzwiach tłok, połowa towarzystwa chyłkiem opuszcza pałac. Rano się okaże, że sondaż mocno rozmijał się z prawdą i Majchrowski prowadzi siedmioma punktami nad Kracikiem.
Jak to się dzieje, że w Krakowie, mieście uchodzącym za tak konserwatywne, od ośmiu lat rządzi i jest szansa, że dalej będzie rządził, były członek...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta