Wilki spod Wielkiej Raczy
Jelenie nie byłyby tak rącze i eleganckie, gdyby nie trwająca od setek tysięcy lat presja wilków
Zobaczyć wilka w Beskidach? To przywilej pilarzy i leśników. Wie o tym badaczka wilków dr Sabina Nowak-Pierożek. Wiadomości od tych ludzi lasu to dla niej najpewniejszy trop. Gdy dowiedziała się, że pracownicy leśni regularnie widują wilka przy Hali Radziechowskiej, wysłała tam zaraz współpracującego z nią szwajcarskiego woluntariusza. Wrócił rozpromieniony. Widział drapieżnika z kilku kroków. Sabina nazajutrz też tam poszła. I wilk podszedł jeszcze bliżej – tak blisko, że z wrażenia zapomniała włączyć kamerę.
Ale dla kogoś, kto prowadzi badania, samo oglądanie wilków nie jest aż tak ważne. Więcej mówią rozmaite ślady ich bytności. A także głosy. Dobrze jest wilków posłuchać, a nawet z nimi pogadać. Sabina to umie. Wyje koncertowo. Od kiedy zawyła w Puszczy Białowieskiej i usłyszała odzew watahy, wycie do wilków stało się jedną z jej metod badawczych.
Uczy tego też studentów. Na wyprawy taszczy mikrofon kierunkowy oraz magnetofon i nagrywa kolejne wilcze koncerty. Stara się poznać wilki z wszelkich możliwych stron, bo, jak twierdzi, mają one wielki wpływ na beskidzkie lasy, o których naturalność zabiega. Jak i o ochronę samych wilków, jest wszakże współzałożycielką istniejącego od 15 lat Stowarzyszenia dla Natury Wilk.
Narodziny na gołej skale
Stoimy z Sabiną na szczycie bezleśnego wzniesienia zwanego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta