Daleko od demokracji i kapitalizmu
Dziennik Ustaw to kilkanaście tysięcy stron rocznie, tysiące życiowych ograniczeń i komplikacji. Na każdego można znaleźć haka, a już zwłaszcza na przedsiębiorcę – pisze filozof i publicysta
Oficjalnie mieszkamy w państwie demokratycznym, które gwarantuje prawa i wolności ludzkie, troszcząc się o potrzeby obywateli. Z kolei ustrój gospodarczy uchodzi za kapitalistyczny. Jak to jednak w życiu bywa, opakowanie niezbyt odpowiada zawartości. Faktycznie żyjemy w ustroju biurokratycznym, w którym władza dba o siebie, powiększając kontrolę nad obywatelem i jego pieniędzmi. On zaś nie bardzo może liczyć na ochronę i sprawiedliwość.
Władza robi niewiele
Słowo „demokracja" oznacza rządy obywateli. Skoro jednak w obecnym systemie o obsadzie list wyborczych różnych szczebli decydują liderzy partyjni, to oni faktycznie rządzą. Mamy bowiem wybór głównie między ludźmi Kaczora a ludźmi Donalda (z kimkolwiek byśmy sympatyzowali), ewentualnie kolesiami z jakiejś formy lewicy bądź od ludowców.
Partie polityczne wpisały do konstytucji zasadę proporcjonalności wyborów, która ten stan utrwala, wykluczając wybieranie posłów na zasadzie większościowej, w jednomandatowych okręgach wyborczych, czyli głosowanie na osoby – w takim systemie nie mogłyby bowiem wtykać wyborcom protegowanych szefa. Zafundowały też sobie utrzymanie z budżetu. Nic dziwnego, że udział w wyborach nie jest za liczny, nie należy za to obywateli strofować.
Resztką rzeczywistej demokracji są wybory prezydentów miast i wójtów, w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta