Fundusze „polskie” tylko z nazwy
Oszczędności | Inwestując w fundusze „akcji polskich" i tak średnio 10 proc. portfela lokujemy za granicą.
Dywersyfikacja – jedna z podstawowych zasad oszczędzania mówi o nieinwestowaniu wszystkich pieniędzy w jedną klasę aktywów, produkty tylko jednej firmy inwestycyjnej czy wreszcie nieograniczaniu się tylko do jednego rynku geograficznego.
Łatwo powiedzieć
Jednak inwestując w fundusze zagraniczne wybranych rynków np. – tureckie, amerykańskie czy japońskie, trzeba się liczyć z ryzykiem specyficznym dla danego kraju, niekoniecznie występującym w Polsce.
W tym roku przekonali się o tym dotkliwie inwestorzy, którzy – po ubiegłorocznych dynamicznych wzrostach na giełdzie w Stambule – postawili na fundusze akcji tureckich. Tymczasem od początku roku są one kilkanaście procent na minusie z przyczyn, które nie do końca można było przewidzieć, operując kategoriami ekonomicznymi – o spadkach nad Bosforem przesądziły zamieszki na tle politycznym czy konflikt zbrojny w Syrii.
Zarządzający przestrzegają przed lokowaniem zbyt dużej części oszczędności za granicą
I przeciwnie – bardzo pozytywnie oszczędzających zaskoczyła Japonia – fundusze inwestujące w Kraju Kwitnącej Wiśni od początku roku są nawet 40 proc. na plusie. Nawet analitykom giełdowym trudno było przewidzieć, że poluzowanie polityki pieniężnej w tym kraju aż tak pozytywnie wpłynie na giełdę w Tokio.
Te przykłady dobrze pokazują siłę dywersyfikacji – tego, że warto...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta