Trzy kolory dumy
Francja odrobiła straty z Kijowa. Awans Portugalii, Grecji i Chorwacji.
We Francuzów nie wierzył nikt. Eksperci z nich szydzili, kibice odwrócili się plecami. Mieli dość rozczarowań, nie chcieli słuchać, że piłkarze są gotowi umrzeć za mundial. Nie przekonywał ich optymizm Didiera Deschampsa, który twierdził, że wystarczy odrobina szaleństwa, by odwrócić losy rywalizacji z Ukrainą po porażce w Kijowie 0:2.
Może nie było to szaleństwo, ale determinacja, która się opłaciła. Francja objęła prowadzenie w Paryżu już w 22. minucie po strzale Mamadou Sakho, jeszcze przed przerwą straty z pierwszego meczu odrobił Karim Benzema (wyszedł tym razem na boisko w podstawowym składzie) i zabawa zaczynała się od nowa.
Do szczęścia brakowało gospodarzom jednej bramki. Pomogła Ukraina. Najpierw czerwoną kartkę za faul na Francku Riberym dostał Jewhen Chaczeridi, a 25 minut później samobójczego gola zdobył Ołeh Husiew, próbując zatrzymać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta