Adam Jarubas, co się Komorowskiemu nie kłaniał
Kandydat ludowców na prezydenta RP jest długodystansowcem
Gdy Waldemar Pawlak po wyborach w 2011 roku odprawił z kwitkiem świeżo upieczonego posła Adama Jarubasa, nie oferując mu stanowiska w rządzie, pewnie nie przypuszczał, że w ten sposób przesądził o końcu swoich rządów w PSL.
Jarubas, dzisiejszy kandydat Stronnictwa na prezydenta, wrócił wówczas rozżalony do swojego województwa i zawarł przymierze z Januszem Piechocińskim. Rok później w listopadzie 2012 r. Piechociński wygrał starcie z Pawlakiem i został prezesem Stronnictwa.
I natychmiast zarekomendował na szefa Rady Naczelnej Stronnictwa właśnie Jarubasa. Od tego momentu nikt nie mógł mieć wątpliwości, kto przesądził o sukcesie nowego prezesa. I może właśnie dlatego oszołomieni swoją decyzją delegaci nie poparli tej kandydatury. Szefem Rady Naczelnej PSL został Jarosław Kalinowski. Jarubasowi na otarcie łez pozostała funkcja wiceprzewodniczącego partii.
Dlaczego Jarubas postawił na Piechocińskiego, który wcześniej dwukrotnie przegrał walkę o przywództwo w Stronnictwie? – Uważał, że potrzebne jest nowe otwarcie w partii, że potrzeba pomysłów na jej ożywienie, i chyba miał rację – mówi świętokrzyski poseł Marek Goc.
Sam Jarubas nie chce odpowiedzieć na pytanie, dlaczego wystąpił przeciwko poprzedniemu prezesowi PSL.
– Waldemar...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta