Jak nie rozmawiać o TTIP
Jeżeli rząd nie rozpocznie szczerej i dobrze przygotowanej kampanii publicznej pokazującej korzyści z negocjowanego układu UE z USA, walkę o serca i umysły Polaków przegra – pisze ekspert.
Tomasz Włostowski
Tworzenie największej sfery wolnego handlu pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską wchodzi w decydującą fazę. Właśnie teraz, na początku lutego odbywa się kolejna runda negocjacji tej umowy o Transatlantyckim Partnerstwie Handlowym i Inwestycyjnym (z ang. TTIP).
Opinia publiczna w Polsce cały czas się waha, w tym co do zasadniczej kwestii – co nam właściwie ta umowa daje? Jasnej i konkretnej odpowiedzi od rządu na to pytanie jednak brak.
W dyskusji na temat TTIP narosło w związku z tym wiele mitów, napięć i niedomówień, co dobitnie pokazała niedawna debata zorganizowana w Warszawie przez Parlament Europejski i Instytut Spraw Publicznych.
Zamiast rzeczowej dyskusji byliśmy świadkami bardzo emocjonalnej – lecz ogólnej – dyskusji pomiędzy przedstawicielami władzy (w tym Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej i Ministerstwa Gospodarki) i organizacjami pozarządowymi. Nie zmienił tego nawet nieśmiały głos rolnika z głębi sali, który jako jedyny zadał pytanie: jakie właściwie korzyści osiągnąć by miały poszczególne sektory w Polsce.
Za dużo urzędniczych frazesów
Głównym problemem z TTIP w Polsce jest właśnie brak jakiejkolwiek rzeczowej próby przekonania obywateli przez rząd, że jest ono w ekonomicznym i gospodarczym interesie Polski. Urzędnikom zbyt łatwo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta