Ryzykowne wiązanie sędziego z prokuratorem
Coraz częściej w dyskusjach prawników, którym przyjdzie brać udział w nowej formule procesu, pojawia się twierdzenie, że na sali rozpraw nic się nie zmieni. Sąd bocznymi drzwiami dostał prawo reagowania, kiedy strony będą pasywne. Czas pokaże, jak często będzie z tego korzystał.
Od 1 lipca proces karny czeka rewolucja. Na sali rozpraw obowiązywać ma pełna kontradyktoryjność. Co to oznacza? Najkrócej mówiąc, prokurator i obrońca będą się zajmować dowodami, a sąd stanie się jedynie arbitrem, który wyda wyrok. Aby tak rzeczywiście się stało, wszystkie strony procesu muszą być do tego przygotowane. I właśnie o stanie przygotowań i problemach, jakie się z tym wiążą, od kilku tygodni debatują prawnicy. Wśród nich najbardziej zainteresowani: prokuratorzy, adwokaci, sędziowie. Tak też było w minioną środę w Polskiej Akademii Nauk. Na konferencji naukowej zorganizowanej przez Towarzystwo Inicjatyw Prawnych i Kryminalistycznych Paragraf 22 spotkali się praktycy, którym za miesiąc przyjdzie stosować nowe prawo. Nastroje nie są optymistyczne. W czym rzecz?
Nic na siłę
Jakub Romelczyk z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, mówiąc o zwiększonej kontradyktoryjności, nie krył obaw. Przypominał, że zarówno Andrzej Seremet, prokurator generalny, jak i Krajowa Rada Prokuratury pod przewodnictwem prokuratora Edwarda Zalewskiego apelują o wydłużenie vacatio legis dla nowej formuły procesu. I nie chodzi już tylko o kontadyktoryjność, ale też nowelę kodyfikacji karnych z lutego 2015 r. – Mamy do czynienia z ogromną zmianą prawa karnego materialnego. Mniej ma być wyroków w zawieszeniu. W wielu sytuacjach niemal przymusowo ma być stosowana kara...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta