Ułuda apolityczności
Kukiz i Petru szukają naiwnych
W ostatnim czasie objawiły się nam dwie inicjatywy, które jawnie deklarują swoją „apolityczność" i „apartyjność" – to ruch związany z Pawłem Kukizem oraz stowarzyszenie NowoczesnaPL Ryszarda Petru. Ten pierwszy lider wykrzykuje w twarz swoim oponentom i zwolennikom, że nienawidzi partii oraz że sam nie jest żadnym politykiem, tylko wkurzonym obywatelem. W podobnym, choć mniej emocjonalnym stylu przedstawił się nam w ostatnią niedzielę Petru, odżegnując się od tego, iżby miał tworzyć partię, a na swoim kongresie zaprezentował się w towarzystwie młodych ludzi sukcesu i działaczy społecznych, a nie polityków.
Tyle że tak jak buty dobrze może uszyć nam szewc, a szybę umiejętnie wstawić szklarz, tak skuteczną politykę mogą robić wyłącznie politycy. Demokracja zaś nie może poprawnie funkcjonować bez partii. Nie można więc udawać, że się tego nie wie, i zaczynać odkrywanie Ameryki po raz kolejny. Zamiast debaty na temat tego, jakie powinny być partie i jak skutecznie rozliczać polityków z ich pracy, obaj aktywiści prowadzą nas...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta