Kampania wyborcza w Turcji: złote klozety i cień Kurdów
Rządząca od 13 lat partia prezydenta Erdogana walczy o władzę oskarżana o nieudolne zarządzanie gospodarką i korupcję. W odpowiedzi nazywa opozycję „wrogami kraju" i grozi sądami.
„Ci, którzy siedzą na złotych klozetach" – tak dawnych islamistów z prezydenckiej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju nazwał opozycjonista Kemal Kilicdaroglu.
Nieprzebierająca w słowach polemika dotyczyła pałacu zbudowanego przez prezydenta Recepa Erdogana na przedmieściach Ankary. Od chwili rozpoczęcia budowy była ona ostro atakowana, gdyż powstawała na ziemiach chronionych. „Financial Times" podliczył, że pałac liczący 1150 pokoi jest cztery razy większy od królewskiej rezydencji w Wersalu.
Ale Erdogan zażądał, by opozycjonista przyszedł do pałacu i znalazł w nim „złoty klozet". „Jeśli go znajdzie – podam się do dymisji, jeśli nie – to on powinien odejść" – powiedział o Kilicdaroglu. Ankarscy architekci znający...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta