Łukaszenko nie chce odchodzić
Od samego początku Białorusini nie mieli wątpliwości co do zwycięzcy wyborów prezydenckich.
Lokal wyborczy pod numerem jeden w Mińsku był najbardziej atrakcyjnym punktem do głosowania w niedzielnych wyborach prezydenckich w tym kraju. Nie tylko dlatego, że wraz ze swoim 11-letnim synem Kolą zagłosował tam osobiście rządzący od ponad dwóch dekad prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko. Poza urną do głosowania na białoruskiego przywódcę czekało tam upieczone prosię, gotowane raki i wiele innych lokalnych specjałów. Białoruska Centralna Komisja Wyborcza (CKW) na wszelkie sposoby zachęcała obywateli do udziału w tegorocznych wyborach.
Wszystko dlatego, że według białoruskiego prawa, by wybory prezydenckie były ważne, do urn musi pójść co najmniej połowa wszystkich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta