Samozwańcza nauczycielka historii
Zapewne, mówiąc o tolerancji czy też nietolerancji w Rzeczypospolitej, Olga Tokarczuk ma na myśli inne czasy. Jakie? Może getto ławkowe w okresie międzywojnia? Wspomina pisarka o „mordercach Żydów". Oskarżenie brzmi mocno, ale czy czysto? – pyta publicysta.
Zaczynam myśleć, że my śniliśmy własną historię. Wymyśliliśmy sobie historię Polski jako kraju niezwykle tolerancyjnego, otwartego, jako kraju, który nie splamił się niczym złym w stosunku do swoich mniejszości. (...) Trzeba będzie stanąć przed własną historią twarzą w twarz i spróbować napisać ją trochę od nowa, nie ukrywając tych wszystkich strasznych rzeczy, które robiliśmy jako kolonizatorzy, większość narodowa, która tłumiła mniejszość, jako właściciele niewolników czy mordercy Żydów...". To słowa laureatki tegorocznej Nagrody Nike Olgi Tokarczuk wypowiedziane w TVP Info w programie „Minęła dwudziesta". Uważam, że należy potraktować je poważnie, bo prawdziwa jest zasada, że kiedy nie podejmuje się wysiłku sprostowania pewnych uproszczeń i – w najlepszym razie – skrótów myślowych, przenikają one do świadomości ludzi, stając się oczywistymi oczywistościami, które podejmują w swoich wypowiedziach nawet wysublimowani intelektualiści.
Domyślam się, co jest źródłem inspiracji tej wypowiedzi: zapewne badania autorki nad dokumentacją do powieści, ale i modny ostatnio „dyskurs", który podejmuje się krytyki czy też dekonstrukcji pewnej, wydawałoby się, ugruntowanej narracji historycznej o Polsce. Celem owego działania jest zmiana miejsca Polaków w postkolonialnym odczytaniu współczesnej historii. Do niedawna, dzięki intelektualnej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta