Niebezpieczny przepis zagadka
Aby niebawem zatrudnić na nielimitowane umowy terminowe, pracodawca musi udowodnić, że w ten sposób zaspokaja rzeczywiste okresowe potrzeby na określony rodzaj pracy i ma inne obiektywne powody. To trudne, bo regulacja jest zbyt ogólna, wręcz abstrakcyjna.
Ścisła reglamentacja stosowania umów na czas określony wynikająca z nowego brzmienia art. 251 kodeksu pracy w naturalny sposób ożywiła zainteresowanie wielu pracodawców umowami terminowymi, których nie wlicza się do limitu ilościowego takich kontraktów (maksymalnie trzech) i maksymalnego czasu ich trwania (33 miesiące). Napisałem „w naturalny sposób", bowiem dotychczas pracodawcy decydowali się na ten rodzaj umów z konkretnych leżących po ich stronie powodów. Wynikały one przede wszystkim z chęci zachowania niezbędnej elastyczności w zatrudnieniu (ilościowej i funkcjonalnej), której to elastyczności nie zapewnia w dostatecznym stopniu angażowanie na czas nieokreślony. Głównie za sprawą bardzo szerokiego katalogu szczególnych rodzajów ochrony, szczegółowości i sztywności norm...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta