Krajobraz po Orlando
Badania dowodzą, że w tych stanach, w których zliberalizowano dostęp do broni palnej, już w pierwszym roku obowiązywania nowego prawa nastąpił spadek brutalnej przestępczości – pisze publicysta.
Strzelanina w Orlando, w której zginęło 50 osób, a 52 zostały ranne, jest bez wątpienia największą tego typu masakrą w historii USA. W ponurej statystyce ofiar przebiła nawet strzelaninę na kampusie Uniwersytetu Technicznego w Blacksburgu, gdzie pochodzący z Korei Południowej student literatury angielskiej Cho Seung-hui zabił 32 osoby i sam popełnił samobójstwo.
Masakra dokonana przez 29-letniego Omara Mateena, obywatela amerykańskiego pochodzenia afgańskiego, jest 296. tego typu zbrodnią w historii Ameryki i czwartą w ciągu ostatniego roku. ,,Najkrwawsza strzelanina w amerykańskiej historii" – jak nazwał ją prezydent Barack Obama, na nowo rozbudziła dyskusję o konieczności wprowadzenia reglamentacji broni palnej w USA.
1,5 mln przypadków samoobrony
Obama nieraz już krytykował Kongres za torpedowanie jego projektów prawnych ograniczających drugą poprawkę do Konstytucji USA. W prasie pojawiały się nawet pogłoski, że prezydent rozważa wprowadzenie restrykcji w wolnym obrocie bronią palną za pomocą dekretu prezydenckiego. Ale czy byłaby to słuszna decyzja?
USA zajmują pierwsze miejsce w statystykach dotyczących posiadania broni palnej w rękach prywatnych. Na stu Amerykanów 89 posiada jakiś rodzaj broni palnej – od ciężkich karabinów maszynowych począwszy na niewielkich rewolwerach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta