Baćka liczy na Zachód
Prezydent Białorusi krytykuje projekty integracyjne z Rosją i twierdzi, że nie będzie tolerował presji Moskwy.
Po raz kolejny poszło o gaz. Spór o cenę surowca pomiędzy Białorusią a Rosją toczy się od początku roku. Obecnie białoruska strona płaci za gaz według własnego uznania, nieco ponad 70 dolarów, zamiast 133, które chce Gazprom za metr sześcienny.
Białorusini powołują się na zniżki, jakie od Rosji otrzymują inne kraje unii celnej (oprócz tych dwóch krajów w jej skład wchodzą: Kirgizja, Armenia i Kazachstan). Nie bez znaczenia pozostaje zapewne też fakt, że w 2011 roku Białoruś sprzedała swoje gazociągi Rosji. Gazprom nie przyjmuje tych argumentów i twierdzi, że dług Białorusi za gaz wynosi obecnie aż 270 mln dolarów. Ostatnie negocjacje w Moskwie zakończyły się fiaskiem.
– Białoruś płaci za gaz taką cenę, jaką uważa za słuszną, a najlepiej chciałaby dostawać go za darmo. Pod koniec 2015 roku Mińsk chciał zmienić warunki umowy, ale Moskwa na to się nie zgodziła. Gdybyśmy na to pozwolili, każdy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta