Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Irańscy łowcy węży

27 czerwca 2018 | Rzecz na lato | Bogusław Chrabota
autor zdjęcia: Paweł Kasri
źródło: Fotorzepa
Trofea łowców węży z Wielkiej Pustyni Słonej
autor zdjęcia: Paweł Kasri
źródło: Fotorzepa
Trofea łowców węży z Wielkiej Pustyni Słonej
Krajobraz Wielkiej Pustyni Słonej z górami Elburs w tle
źródło: Shutterstock
Krajobraz Wielkiej Pustyni Słonej z górami Elburs w tle
Ruiny meczetu w Shamiran
autor zdjęcia: Bogusław Chrabota
źródło: Fotorzepa
Ruiny meczetu w Shamiran
Majolikowy strop meczetu w Isfahanie
źródło: Shutterstock
Majolikowy strop meczetu w Isfahanie
Irańskie studentki
autor zdjęcia: Bogusław Chrabota
źródło: Fotorzepa
Irańskie studentki
Plac Imama w Isfahanie
autor zdjęcia: Paweł Kasri
źródło: Fotorzepa
Plac Imama w Isfahanie
Zbiór melonów w górach Elburs
autor zdjęcia: Bogusław Chrabota
źródło: Fotorzepa
Zbiór melonów w górach Elburs
Kafejka w dolinie Alamut
autor zdjęcia: Bogusław Chrabota
źródło: Fotorzepa
Kafejka w dolinie Alamut
Hall meczetu w Isfahanie
autor zdjęcia: Bogusław Chrabota
źródło: Fotorzepa
Hall meczetu w Isfahanie

Podróże | Na Wielkiej Pustyni Słonej karawany nie przepadały, bo trzymały się „jedwabnego szlaku", który opierał się o północną część pustyni. Ginęli ludzie walki. Żołnierze obcych armii. Najeźdźcy, którzy zapuszczali się w głąb pustyni.

Jechaliśmy przez Wielką Pustynię Słoną (Dasht-e Kavir) późną nocą, w przylepiającym się do szyb samochodu drobnym deszczu. Nie widzieliśmy ani chmur, ani gwiazd. Szeroka droga wspinała się na granatowe garby wzniesień. Znaki drogowe co chwila przypominały, że o każdej porze dnia i nocy przez pas asfaltu przetoczyć się może stado dzikich wielbłądów. Trzeba było więc uważać, mieć oczy szeroko otwarte, bronić się przed wszechogarniającą siłą snu.

Mgła. Chwila przerwy. I jeszcze większa mgła. Pewnie bezwiednie przekroczyliśmy granicę chmur. Jechaliśmy przez Dasht-e Kavir, zanim jeszcze wszystko się wydarzyło, zanim swoim słonecznym ogrodem przyjął nas Isfahan. Zanim odwiedziliśmy otoczony koroną błękitnych meczetów plac Imama i zanim w małej herbaciarni na piętrze narożnego budynku poznałeś piękną Maral, dziewczynę o orzechowych oczach, która skromnie przykrywała włosy lazurową chustką.

Wokół placu Imama rozpościerają się markizy zamożnych sklepów. Głębiej w korytarzach mieści się najszlachetniejszy na świecie suk; ludzie są tu wytworni, milczący, wydaje się, że pieniądze są dla nich niepotrzebnym dodatkiem do przyjemności domykanej transakcji. W ukrytych w podwórzach pracowniach sławni miniaturyści malują pędzelkami z kociej sierści pełne zawiłości sceny na pergaminie, płytkach ze słoniowej, wielbłądziej kości lub na...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11087

Wydanie: 11087

Spis treści
Zamów abonament