Śledztwo z przerwą na kawę
Fragment „Morderstwa przy rue Dumas" M. L. Longworth
O dziewiątej Verlaque nieomal wpadł na Paulika w holu. Ten odskoczył, starając się utrzymać w pionie kubek z kawą, która jednak się wylała i zaledwie o włos ominęła jego białą koszulę.
-– Przepraszam! A może wyrzucisz to świństwo, a Mme Girard zrobi nam prawdziwą kawę w moim biurze? – zaproponował Verlaque.
Paulik nie odezwał się, a zamiast tego wylał jasnobrązowy napój do doniczki z palmą.- – Nikt się jeszcze nie pojawił w sprawie wypadku. A przecież wydarzył się około dwudziestej trzeciej, więc nie tak późno – powiedział. – Można by sądzić, że dookoła byli jacyś ludzie.
Kiedy wchodzili po kamiennych schodach prowadzących do biur powyżej, Verlaque zasugerował: – Jeżeli to było celowe, to być może kierowca czekał z boku drogi na chwilę, kiedy będzie tam pusto. Poza tym mieszkańcy domu seniora po południowej stronie bulwaru prawdopodobnie leżeli już w łóżkach.
– Podobnie jak mieszkańcy domu seniora po drugiej stronie ulicy – dodał Paulik.
– To tam są dwa domy seniora?
– Owszem – odparł komisarz. – Ten po południowej stronie jest zdecydowanie bardziej ekskluzywny.
– Nie mów, że w jednym z nich mieszka twoja cioteczna babka albo dziadek.
Paulik roześmiał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta