Rozejm bożonarodzeniowy
Był 24 grudnia 1914 roku. W brytyjskich okopach w pobliżu Ypres siedzieli zmęczeni i przemarznięci żołnierze. Po drugiej stronie byli tacy sami jak oni wyczerpani wąsacze z zepsutymi bolącymi zębami.
Wyrwani ze swoich gospodarstw domowych ojcowie, bracia i synowie. Nieustannie obolali od odparzeń powstałych z brudu i wilgoci, nękani przez wszechobecne pchły i wszy, udręczeni częstą biegunką, odwodnieni, spodleni smrodem własnym i rozkładających się zwłok ich poległych towarzyszy. To nie była tylko linia frontu, ale ponure cmentarzysko ludzkości, największy upadek cywilizacji europejskiej, inferno wszelkiego humanizmu. Siedzieli w tych zaszczurzonych okopach w całkowitej ciemności, bojąc się nawet zapalić papierosa, którego światełko zachęciłoby wrogiego snajpera do oddania śmiertelnego strzału. Pociechą było niebo, jedyny nieskalany przemocą fragment krajobrazu, na którego gasnącym lazurze wkrótce miała się pojawić pierwsza gwiazda.
Dzień szybko się kończył. Wszyscy mieli nadzieję, że szaleńcy ze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta