Życie pisane na czysto
29 LISTOPADA 2003 Prowadzenie dziennika to nie tylko forma kontemplacji czasu, która – według Simone Weil – jest kluczem do ludzkiego życia, ale także jego buchalteria. Tutaj bowiem, w monotonii nieba, wódy i ziemi, łatwo stracić rachubę dni.
26 września
Obecnie, kiedy w Kondzie Biereżnej mamy już światło elektryczne, pora by pomyśleć o dostawie światła duchowego do naszego wieś-widma.
Nie opodal mojego domu, na wzgórzu, stoi drewniana czasownia świętego Sampsona z połowy XIX wieku. Jej śliczna, wysmukła sylweta w kadrze okna, z pomarańczową banią księżyca nad dzwonnicą, nakłoniła mnie niegdyś, odbijając się w szklance z bragą, do kupienia tego domu. (Nawiasem mówiąc, nie używam polskiej „kaplicy" dla przekładu rosyjskiej „czasowni" (...) bo za tymi słowami stoją obiekty sakralne różnych wyznań, i o różnym przeznaczeniu.)
Historia budowy owej czasowni, krążąca wśród starych tuziemców, ma wszelkie cechy romantycznej legendy. Otóż Konda Biereżna – jak mówią – nieraz w przeszłości płonęła do cna! Dlatego przy domach sadzi się brzozy, które osłaniają od wiatru, niosącego ogień. Po jednym z takich pożarów w odbudowie Kondy Biereżnej pomagali sąsiedzi, mużyki z Wigowa, leżącego po drugiej stronie Wielkiej Zatoki. Był między nimi syn bogatego kupca Karelskiego. Chłopak zakochał się w młodej Kondobiereżance, dziewczyna odwzajemniła uczucie i stary Karelski musiał wyłożyć kasę na budowę czasowni, aby młodzi mieli gdzie się pobrać i – tym samym – zatuszować grzech.
Co w tej historii jest prawdą, a co wymysłem, dzisiaj już nie wiadomo, historia bowiem ma...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta