Nagroda nagrodzonych
Nike do lamusa
Mało kto się spodziewał, że tegoroczny Nobel powędruje do brytyjskiej pisarki Doris Lessing. Choć ta niemal 90-letnia autorka od kilku lat pojawiała się w gronie ścisłych kandydatów, to – jak co roku – dziennikarze uparcie obstawiali uznanych już mistrzów pióra, jak Amos Oz, Philip Roth czy Mario Vargas Llosa. Tyle że komisja noblowska dawno powinna nas przyzwyczaić do zaskoczeń i wydobywania lokalnych, specyficznych lub po prostu mało popularnych autorów z pisarskiego niebytu na światowej arenie.
Noblowska kapituła ma bowiem ten luksus, że nie musi udowadniać ani potwierdzać prestiżu najsłynniejszego literackiego lauru. Zupełnie odwrotnie niż członkowie jury naszego polskiego Nobla, czyli Nagrody Nike. Ci, dla odmiany, czują się na tyle niepewnie, że rokrocznie nagradzają jedynie oczywistych, uznanych lub nagradzanych wcześniej autorów – Czesława Miłosza 18 lat po Nagrodzie Nobla, Stanisława Różewicza, Stanisława Barańczaka czy Andrzeja Stasiuka, których książki od dawna znajdują się w kanonach lektur.
Jedynym ożywczym wyjątkiem była Nike dla „Gnoju” Wojciecha Kuczoka. Z reguły nagradzane są bowiem książki bezpieczne bądź głośne, nieniosące ze sobą ryzyka nieoczywistych wyborów. Jeżeli więc finalistką jest Dorota Masłowska, to dopiero trzy lata po tym, jak stała się głośną i bestsellerową autorką. Kapitule nie starczyło więc odwagi, by wyróżnić kontrowersyjny...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta