Kto powinien informować o śmierci żołnierzy
31-letni żołnierz zginął wskutek wybuchu miny. Zanim rodzina dowiedziała się o jego śmierci, informację podał portal gazeta.pl. MON jest oburzone
Humvee, którym się poruszał polski patrol, najechał na minę-pułapkę niedaleko Diwanii. Jeden żołnierz zginął na miejscu (to już 28. polska ofiara w Iraku), trzech zostało rannych.W piątek, kilkanaście minut po dziewiątej, informacja ta postawiła na nogi Ministerstwo Obrony Narodowej. Nie dlatego, że wojskowi właśnie się dowiedzieli o śmierci Polaka. Wiedzieli o niej od kilku godzin. Ale dlatego, że przeczytali o niej w Internecie. Co najmniej godzinę wcześniej, zanim MON zdołało powiadomić rodziny poszkodowanych żołnierzy.
Dziennikarz się broni
– Wyrażam głębokie oburzenie godnym potępienia postępowaniem dziennikarza “Gazety Wyborczej” Jacka Brzuszkiewicza oraz redaktorów dyżurnych portalu gazeta.pl, którzy – nie dbając o dobro rodzin żołnierzy – podali do wiadomości informację o wypadku – oświadczył na szybko zwołanej konferencji prasowej minister obrony Aleksander Szczygło. Zagroził dziennikarzom podjęciem kroków prawnych.
Jacek Brzuszkiewicz uważa, że nie zrobił niczego złego. W piątek o godzinie 7.30 otrzymał od swojego informatora wiadomość o wypadku. – Powiedział mi o esemesach napływających od żołnierzy w Iraku, którzy byli świadkami zdarzenia. Od godziny ósmej do dziewiątej starałem się zweryfikować tę informację u rzecznika MON, ale on albo nie odbierał, albo telefon był zajęty – opowiada “Rz”. Wypadek potwierdził w innych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta