Spacer pod barem Grenada
Poetka z wyrachowania. Rozmowa z Heleną Amiradżibi
Rz: Czy to prawda, że „Książka antykucharska” powstała na życzenie pani męża Jerzego Stefana Stawińskiego?
Niewątpliwie spełnił on funkcję katalizatora, bowiem opowiadałam mu własne wspomnienia z młodości, sadząc – jak się okazało naiwnie – że skłonię go do ich spisania. Tymczasem któregoś dnia rzekł: „Sama to zapisz. Niedługo umrzesz i nikt o tym nie będzie wiedział, a szkoda”. Po czym zaczął pilnować, bym systematycznie siadała do maszyny. Uwielbiam jej stukot. W dzieciństwie miałam dwa marzenia: rower oraz właśnie maszyna do pisania. Zostały spełnione dopiero po kilkudziesięciu latach, już w Polsce. Mąż kupił mi przed laty zieloną Olimpię, na której piszę, najchętniej wczesnym rankiem, kiedy on jeszcze śpi. A na rowerze zaczęłam pedałować w wieku nieomal emerytalnym. Natomiast pomysł na kulinarną koncepcję „Książki antykucharskiej” – każdy rozdział inauguruje przepis na gruzińskie danie – podsunęła mi Mira Michałowska.
Pierwsze próby literackie podjęła pani w liceum.
Zawsze lubiłam pisać wypracowania. Tyle że obniżano mi noty z racji bazgrolenia, kleksów i niechlujnego prowadzenia zeszytu. Z wyrachowania zostałam wówczas poetką. W gazetce ściennej zamieszczałam socrealistyczne wiersze o Stalinie, komunizmie, przodownikach pracy, partii… Niebywale podniosło to mój prestiż w szkole.
Podobno ma pani problemy z wydaniem swoich wspomnień w Gruzji....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta