Na jeden kęs
Maria Synoradzka
W Warszawie istnieje już ponad 150 barów sushi. Ale liczy się zaledwie kilka miejsc: Akashia, w której szefuje Kim Jae Hak, Sakana przy Moliera, Izumi Sushi małżeństwa Than przy placu Zbawiciela. To tutaj ryby do ryżu przyklejają najbardziej doświadczeni itamae- san. Miejsca, które rekomenduję, to te, w których dostawy mięsa są częste, ryba jest lśniąca, pachnąca i spoista. Ryż ma swój blask, a każde ziarno własną twarz, czyli indywidualną strukturę, jak mawiają mistrzowie sushi. Jest osobne, a zarazem lepi się do innych. Jak człowiek.