Paradoks wielkiej wojny
Rzeczywistość okopów i ataku na bagnety, rzeczywistość płonących wsi i głodujących miast jest tak samo straszna w różnych krajach. Ale sens wojny niosącej niepodległość twemu krajowi postrzegany jest i pamiętany inaczej. Cierpienie ma inną wartość
Bałkańska wojna Niemiec, Austro-Węgier i Turcji przeciwko Rosji i Serbii mogła zapowiadać zwycięstwo państw centralnych, a więc przede wszystkim Niemiec. W środku kontynentu zdawał się rosnąć nowy hegemon. Było to niewątpliwym zagrożeniem dla Francji, a niepokoiło także Anglię. Próbować zapobieżenia zagrożeniu można było, włączając się w konflikt po stronie rosyjskiej, próba była wszakże i kosztowna, i ryzykowna. Francuzi, pragnący za jednym zamachem odzyskać też Alzację i Lotaryngię, zdecydowali się na to ryzyko błyskawicznie, Anglicy zastanawiali się do ostatniej chwili. To rozłożenie decyzji w czasie i przeciągająca się niepewność co do rezultatu uczestnictwa Brytyjczyków w wojnie wskazuje, że sławiony dziś już od blisko stu lat sojusz Ententy nie był mechanizmem do końca pewnym i nie działał automatycznie.
Listę przewidywanych zysków i nieuniknionych kosztów przedsięwzięcia każdy z uczestników zestawiał indywidualnie. Każdy przy tym deklamował o swoim głębokim umiłowaniu pokoju i o dramacie, jakim jest dla niego zbrojne wystąpienie w obronie zaatakowanej lub zagrożonej ojczyzny. Wojna była mu narzucona przez wroga. Ten przez wszystkich przestrzegany ton sprzecznych propagand narodził się w ostatnich tygodniach przed wybuchem wojny, trwał przez cały jej czas, kulminował w epoce Wersalu, ale pozostał i w pamiętnikach pisanych pod koniec lat 20. Do inicjatywy wojennej nie chciał przyznać...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta